Spokoju naszego powszedniego
Pękające od huku budowy okna inwestor uważa za koszt mieszkania w mieście
Spokoju naszego powszedniego
RYS. TOMASZ WAWER
Jeśli nawet przez kilkadziesiąt lat ktoś mieszka w zacisznie położonym budynku, nic nie stoi na przeszkodzie, by pod jego oknami zaczęło przejeżdżać 150 tys. samochodów dziennie. Musi to oczywiście wynikać z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale czy mamy jakieś prawo do zabezpieczenia się przed hałasem, pękającymi ścianami i błyskawicznym spadkiem wartości mieszkania, gdy koło domu wyrośnie obwodnica? W praktyce niewiele nas chroni.
Osiedle na warszawskim Kole zbudowano na początku lat sześćdziesiątych. Ponad trzydzieści lat było tam miło i cicho. W 1996 r. przestało. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie (ZDM) rozpoczął budowę obwodnicy. Pod oknami domów należących do Spółdzielni Mieszkaniowej Koło pojawiły się buldożery, zawibrowały młoty pneumatyczne. Już wtedy zarząd spółdzielni prosił głównych inwestorów i projektantów (ZDM i Biuro Projektów Stolica), by pozwolono mu uczestniczyć w rozmowach dotyczących budowy.
- Chcieliśmy wiedzieć, co nam grozi - mówi Roman Puliński, wiceprezes spółdzielni. - Wysłaliśmy kilkanaście pism, ale nie doczekaliśmy się żadnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta