Dramat marynarzy, rozpacz rodzin
Prawdopodobnie nikt nie przeżył katastrofy "Kurska" - Batyskaf LR-5 okazał się nieprzydatny
- Agonia "Kurska" Dramat marynarzy, rozpacz rodzin
Irina Korobkowa (z lewej), żona marynarza Aleksieja Korobkowa z "Kurska", z córką Leną i matką w drodze do portu w Murmańsku. Rosyjska marynarka wojenna poinformowała, że najprawdopodobniej nikt z załogi "Kurska" nie przeżył katastrofy. FOT. (C) AP
Prawdopodobnie wszystkie sekcje atomowego okrętu podwodnego "Kursk", który zatonął w minioną sobotę, są już zatopione. Niewykluczone, że gdzieś jeszcze znajdują się swego rodzaju poduszki z powietrzem, dając - przynajmniej teoretyczną - szansę przeżycia tym, którzy byli w ich zasięgu. W chwili przekazywania tego wydania "Rz" do druku szanse uratowania kogokolwiek z załogi okrętu oceniano jednak jako zerowe.
W sobotę, kilka godzin przed przybyciem na miejsce katastrofy dwóch jednostek z norweskimi i brytyjskimi ekipami ratowniczymi oraz najnowocześniejszym batyskafem LR-5, rosyjskie dowództwo przedstawiło własną ocenę sytuacji. Brzmiała ona jak wyrok. Występując przed kamerami telewizji, szef sztabu Floty Północnej wiceadmirał Michaił Mocak po raz pierwszy ujawnił, że już w momencie katastrofy uszkodzeniu uległy dwie pierwsze sekcje okrętu, a prawdopodobnie także
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta