Papierowy tygrys
Spełnienie postulatu, by prawo było surowsze, oznacza przede wszystkim skuteczniejsze działanie organów ścigania i karania przestępców
Papierowy tygrys
PIOTR WINCZOREK
Publicyści i niektórzy czytelnicy "Rzeczpospolitej" wielokrotnie manifestowali swój sceptycyzm wobec koncepcji ustawowego zaostrzenia odpowiedzialności karnej, które przedstawia się jako środek mający skutecznie ograniczać rozmiary przestępczości w naszym kraju.
Ostatnio w tym duchu wypowiadali się profesorowie Wojciech Sadurski i Andrzej Zoll. Niżej podpisany podziela ich poglądy. Nie dość powtarzać, że kodeksowe groźby są papierowym tygrysem, gdy sprawca może racjonalnie liczyć, iż wobec słabości organów ścigania i orzekania najprawdopodobniej nigdy nie zostanie ujęty i przez to gładko uniknie kary.
Polacy rygoryści
Jednak zwolennicy zmian ustawodawczych prowadzących do zwiększenia surowości naszego prawa karnego mogą liczyć na uznanie społeczne. Dominuje bowiem w Polsce potoczne przekonanie, że z przestępcami nie należy się patyczkować, humanizacja prawa karnego do niczego dobrego nie prowadzi, ponieważ chroni złoczyńców i za nic ma krzywdy ich ofiar.
Cokolwiek powiedziałoby się o trafności takiego poglądu, nie należy go lekceważyć. Jest on tak samo faktem społecznym jak rzeczywisty stan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta