Malował wspaniałe mecze
"Szkoda, że państwo tego nie widzą!"
Malował wspaniałe mecze
Opowiadał o tym, co widzi, jakby dla grona przyjaciół, żadnej tremy, całkowita swoboda, po prostu krwisty opis walki biegnących i tego, co widzi dokoła.
BOHDAN TOMASZEWSKI
Był aż na piętnastu olimpiadach. Absolutny rekordzista. Na jednej sam startował jako płotkarz, jeszcze w Amsterdamie w 1928 roku, a potem był sprawozdawcą radiowym na czternastu następnych. Od Berlina w 1936 roku, na wszystkich kontynentach - bez względu na to, czy te igrzyska odbywały się zimą, czy latem. Teraz dużo łatwiej stać się bywalcem igrzysk, gdyż po letnich, za dwa lata, mamy już zimowe. W obliczu kolejnej olimpiady, choć Wojciech Trojanowski od lat już nie żyje, uznałem za konieczne o nim przypomnieć.
Urodził się w 1904 roku w Krakowie, ojciec jego był znanym malarzem, specjalizującym się w pejzażach, co w przedziwny sposób ujawni się później w relacjach słownych Trojanowskiego. Kreślił jakby pędzlem, nadając niezrównane barwy wydarzeniom przekazywanym słuchaczom, którzy dzięki niemu, słuchając radia, widzieli.
Był ochotnikiem w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku jako uczeń Gimnazjum im. Mickiewicza. Lata chłopięce i młodzieńcze spędził w Warszawie, do której był do końca swego życia ogromnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta