Granice tandety
Granice tandety
Andrzej W. Pawluczuk
"Flintstonów" grają jednocześnie w sześciu kinach Warszawy i jest to niekwestionowane świadectwo zwycięstwa amerykańskiej kultury masowej. Można nad nią wybrzydzać, ale nie ulega wątpliwości, że wraz z hamburgerem szybko opanowała nasz ubogi rynek, co widać także w wypożyczalniach kaset wideo i na stoiskach taniej, sensacyjnej książki. Z arzuca się jej w Europie zły gust, szmirowatość i tandeciarstwo, ale przecież naprawdę ludzie zawsze woleli łatwiejsze od trudnego. Nawet odporna na o bce wpływy Japonia ulegała przez dwa dziesięciolecia a merykańskiej popkulturze, nad czym załamywali ręce intelektualiści i starsze pokolenie.
Oprócz bowiem tego, że jest łatwa, prosta i przyjemna, amerykańska kultura masowa ma jeszcze jedną, wyróżniającą cechę: ogromne pieniądze na ekspansję. Toteż o tym, że jest taki film jak "Flintstonowie", dowiedzieli się w Polsce wszyscy. Wytworzył się w ten sposób pewien stan powszechnego napięcia, będący swoistą formą konsumpcyjnego przymusu. Trzeba zobaczyć nową wersję "Jaskiniowców", tak jak wcześniej trzeba było pójść chociaż raz do McDonald'sa. Szczególnie podatna na ten rodzaj wyrafinowanej perswazji jest młodzież. Kto nie u czestniczy w pewnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)