Role z wyobraźni
Teresa Marczewska
Role z wyobraźni
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
- Krytycy mówią, że reprezentuję aktorstwo bardzo emocjonalne. To prawda, ja rzeczywiście niemal wyłącznie gram na emocjach. Nie umiem grać techniką. W każdej roli bardzo się spalam.
- Po festiwalu w Gdyni, kiedy nagrodzono "Dreszcze", a ja otrzymałam nagrodę aktorską za rolę Druhny, podeszła do mnie na bankiecie Agnieszka Holland i powiedziała. "Jeśli Wojtek cię nie obsadzi, to w ogóle nie będziesz grała w filmach, bo jaki reżyser będzie chciał mieć na planie szpiega, który każdy dzień pracy będzie relacjonował na bieżąco swojemu mężowi. Jeśli inni reżyserzy cię zaangażują, to jedynie w akcie desperacji." Te słowa mocno utkwiły mi w pamięci. Czas pokazał, że Agnieszka właściwie miała rację. Na szczęście nie do końca.
W "Dreszczach" Wojciecha Marczewskiego, 1981 r.
FOT. ARCHIWUM TELE
- Agnieszka generalnie miała rację, bo takie zwyczaje i taki sposób myślenia od dawna funkcjonują w naszym filmie i teatrze - uważa Krzysztof Zanussi. - Aktorki, żony reżyserów, rzadko grywają u kogoś innego. To rodzaj zabobonu, z którym należałoby jak najszybciej skończyć. Skutek bowiem jest taki, że często wybitne osobowości tracą możliwość funkcjonowania na rynku, bo wydaje się, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta