Podróże kształcą
Wieczne Miasto w oczach dziecka
Podróż jest dla mnie metaforą życia, sposobem poznawania siebie i świata. Razem z bratem zjeździłem autostopem Bałkany, gubiłem drogę w górskich wąwozach Grecji, jadłem łyżką owczy ser w gościnie u bułgarskich pasterzy w górach Riła, jako nastolatek samotnie podróżowałem autostopem po Francji, z harcerzami zaś pielgrzymowałem do Wiecznego Miasta na rowerze. Jednakże przebiegając myślą wszystkie podróże, z niemałym zdumieniem odkryłem, iż tą, którą najżywiej do dzisiaj wspominam, jest rodzinna wyprawa do Rzymu w czerwcu 1992.
Miałem wówczas 13 lat i pierwszy raz byłem za granicą. Kilkanaście dni w Wiecznym Mieście spędziliśmy na intensywnym zwiedzaniu. Mieszkaliśmy na via Pfeiffer, dwa kroki od Watykanu, tak że czasem mogłem się wybrać na mały spacer samodzielnie. Chłonąłem wszystko z niezwykłą pasją: przerysowywałem do kroniki podróżnej muzealne eksponaty, łacińskie napisy, hieroglify z egipskich obelisków zdobiących rzymskie place, opisywałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta