Granice solidarności
Granice solidarności
Małgorzata Tryc-Ostrowska
Rządy krajów arabskich zareagowały na zamachy w Nowym Jorku i Waszyngtonie słowami oburzenia, potępienia, współczucia i solidarności. Wkrótce okazało się jednak, że ta solidarność ma granice. Inną rzeczą jest deklarowanie chęci zwalczania terroryzmu, a inną gotowość udziału w operacjach wojskowych, na przykład przeciwko Irakowi. "Bez względu na okoliczności nie zaakceptujemy ataku na kraj arabski" - uprzedziła Liga Arabska. Afganistan to wprawdzie nie nacja arabska, ale muzułmanie. Jakie w tej sytuacji będzie postępowanie muzułmańskiej społeczności żyjącej w świecie arabskim?
Czy będzie to współpraca polegająca na wymianie informacji i wsparciu politycznym? Ale nawet tego rodzaju pomoc została uzależniona przez niektóre rządy od zaostrzenia amerykańskiej polityki wobec Izraela. Arabowie - tak jak podczas wojny nad Zatoką Perską - z góry wykluczyli udział w sojuszu, w którym uczestniczyłoby państwo żydowskie.
Na tym kończą się jednak podobieństwa z sytuacją sprzed 11 lat. Antyiracka koalicja znalazła w tym rejonie poparcie dlatego, że wojska Saddama Husajna zajęły Kuwejt i zagroziły bezpieczeństwu Arabii Saudyjskiej. Natomiast trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)