Nowo wybrany parlament nie jest spadkobiercą poprzednika
Nowo wybrany parlament nie jest spadkobiercą poprzednika
DOBROSŁAWA SZUMIŁO-KULCZYCKA
Upływ kadencji Sejmu należy traktować jako ostateczny moment, który zamyka postępowanie ustawodawcze.
Kolejne wybory parlamentarne na nowo wywołały dyskusję o roli i znaczeniu, a przede wszystkim zasięgu zasady dyskontynuacji (Piotr Winczorek: "Prezydent nie podpisał - i co dalej", "Rz" z 28 września). Szczególnie kontrowersyjne okazują się dwie kwestie dotyczące: charakteru normatywnego zasady oraz zasięgu jej obowiązywania w kontekście zaawansowania prac legislacyjnych ustępującego parlamentu.
Zasada dyskontynuacji oznacza, iż wygaśnięcie kadencji parlamentu pociąga za sobą wygaśnięcie wszystkich nie dokończonych w czasie jego urzędowania prac legislacyjnych. Przyjmowana bezdyskusyjnie przez polityków i prawników, nie znalazła jednak odzwierciedlenia ani w małej konstytucji, ani konstytucji z 1997 r. Nie została też zdefiniowana w żadnym innym akcie prawnym. Niemniej dotychczasowa praktyka parlamentarna zdaje się konsekwentnie potwierdzać jej obowiązywanie. Najczęściej w związku z tym twierdzi się, iż zasada dyskontynuacji pełni rolę zwyczaju konstytucyjnego, który jednak może zostać przełamany czy to w drodze jednorazowego aktu izb ustawodawczych, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)