Furgonetką do klienta
Furgonetką do klienta
Rano, na umówiony sygnał, ludzie wynurzają się z domów. Pierwszych klientów trzeba ściągać z łóżka. - Co tam słychać, pani Śliwowska? - Dla mieszkańców wielu podwarszawskich wiosek sklep obwoźny Alfreda Burlikowskiego jest prawdziwym błogosławieństwem.
Jak twierdzi, pomysł na prowadzenie tego interesu spadł z nieba. W 1987 roku przeprowadził się z Kłodzka i w Łojkach pod Warszawą objął młyn po teściach. Swój dobrze prosperujący zakład tworzyw sztucznych musiał wcześniej zlikwidować, a w całej Polsce postulowano: "Bierzcie sprawy w swoje ręce". W Wydziale Miejskim w Łochowie znalazł wykaz różnych przedsięwzięć: jednym z nich był sklep na kółkach. Napisał podanie i... zaczął jeździć.
- Dla osób, które straciły pracę w innych sektorach gospodarki, handel obwoźny może być alternatywą na przeżycie - uważa Jerzy Gagucki, dyrektor biura Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług w Warszawie. Ta forma sprzedaży jest legalna. Uzyskanie koncesji na handel, wykupienie opłaty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)