Wstydliwa pięta Achillesa
Demokratyzację zaoferowano żołnierzom, zapominając o dowódcach
Wstydliwa pięta Achillesa
W poniedziałek, pierwszym dniu rezerwy, było najgorzej. -- Jeden zabity, drugi trwałe kalectwo, trzeci w stanie ciężkim, walczy o życie -- raporty docierające do głównej kwatery żandarmerii wojskowej brzmiały jak doniesienia z frontu. -- I jeszcze, zapisz pan, 20 mandatów za zakłócanie porządku -- dodawał przygnębiony "pierwszy żandarm" WP, generał Alfons Kupis. W sumie jesienna zmiana warty w koszarach zapisała się jak zwykle fatalnie: w drodze do domu zginęło trzech "powracających", a dwóch cudem przeżyło -- pozostaną do końca życia inwalidami.
Z wolnienia do rezerwy powodują u niektórych tragiczne zachłyśnięcie się wolnością. -- Żniwo komunikacyjnych szlaków -- generał Kupis próbuje wymijającej diagnozy. Najogólniejszy żandarmski punkt widzenia da się sprowadzić do skrótu: chłopcy tracą głowę, bo nie potrafią z koszar odejść "inteligentnie". I choć rozsądny rezerwista w naturze czasem jednak występuje, to reguła pozostaje niezmienna. Górę bierze przemożna potrzeba odreagowania. Statystyka skutków u wolnionych z uwięzi emocji jest nieubłagana. Niemal co roku także wśród rekrutów żegnających rodziny i śpieszących do koszar jest jakiś trup. Tej jesieni, twierdzą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta