Lepperowi imponowało, że mówią do niego panie marszałku
Lepperowi imponowało, że mówią do niego panie marszałku
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Rz: Andrzej Lepper jest przywódcą, powiedzmy, dość oryginalnym. Czy widzi pan jakieś analogie historyczne?
JERZY HOLZER: Nie jestem do końca przekonany, że to, co robi, jest bardzo oryginalne. Tak demagogicznych polityków z dużą agresją, z dużą brutalnością już trochę bywało. W Polsce i poza Polską. Nawet Józef Piłsudski wyrażał się o posłach straszliwie. Nie wiem, czy akurat słowo kanalia jest czymś gorszym niż na przykład zafajdańce. Jednak rangi Piłsudskiego nie wyznaczała jego agresja. Wtedy, gdy tak się wyrażał, faktycznie rządził państwem, formalnie był ministrem spraw wojskowych. Tak dalece idąca agresja pojawiła się u niego w późniejszym okresie, gdy już zdobył wysoką pozycję. U Andrzeja Leppera mamy sytuację odwrotną. Cała jego kariera polityczna jest zbudowana na agresji. Bo zasług szczególnych nie ma.
Także niektórzy endecy w Polsce międzywojennej byli bardzo agresywni. Trochę obawiałbym się jednak porównywać okres międzywojenny z obecnym.
Dlaczego?
W okresie międzywojennym, nie tylko w Polsce, istniała inna kultura polityczna. O wiele bardziej agresywna. To była kultura jeszcze nie do końca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta