Major też nie kazał strzelać
Major też nie kazał strzelać
Mirosław Wiekiera, dowódca batalionu WP, którego żołnierze mieli według prokuratora zastrzelić dwóch stoczniowców gdańskich, a kilku innych ranić, nie przyznał się do wydania rozkazu otwarcia ognia. 72-letni Wiekiera, wtedy major, dziś podpułkownik rezerwy, był bezpośrednim uczestnikiem grudniowej tragedii. Jego zmechanizowany batalion blokował bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej. Prokurator zarzuca Wiekierze, że 16 grudnia 1970 r. wydał tam żołnierzom rozkaz użycia broni. Od kul zginęło wówczas dwóch stoczniowców, a 11 innych zostało rannych. Wiekiera zapewnił, że nie słyszał, by ktokolwiek dał komendę "ognia". Utrzymywał, że wojsko przed bramą nr 2 strzelało tylko w górę, zgodnie zresztą z instrukcją, którą dzień wcześniej wydał podległym oficerom. Śmiertelne strzały mogły paść "z budynku obok".
j.o.