Centroprawica szuka sposobu, by skutecznie rywalizować z postkomunistami
Recepta na rozłamy
MARCIN DOMINIK ZDORT
Za kilka tygodni odbędzie się zjazd zjednoczeniowy Prawa i Sprawiedliwości. Swoją pierwszą konwencję statutową przygotowuje Platforma Obywatelska. Sposób tworzenia tych ugrupowań pokazuje, że czas zachłyśnięcia się wewnątrzpartyjną demokracją w Polsce dobiega końca. Nowe partie polityczne w swoich statutach z dużym dystansem odnoszą się do "mas członkowskich", stawiając raczej na dominację partyjnych elit.
Gdy dawni opozycjoniści po 1989 roku zaczęli budować w Polsce swoje legalne partie, stawiając na piedestale demokrację, jej reguły - bardzo szeroko interpretowane - wprowadzili także do statutów ugrupowań. Konsekwencją było powstanie licznych dyskusyjnych klubów politycznych, które - jak się szybko okazało - nie potrafiły organizacyjnie dorównać Socjaldemokracji RP, a następnie Sojuszowi Lewicy Demokratycznej.
Przyzwyczajenia z lat komunizmu
Przewaga lewicy nie wynikała ze szczególnie scentralizowanej formalnie struktury SdRP i SLD - statuty obu tych ugrupowań także w pełni respektowały wewnątrzpartyjną demokrację. Różnica między partiami postsolidarnościowymi a partią postkomunistyczną polegała na innym nastawieniu członków i działaczy. W przypadku SdRP dużą rolę odegrała pozycja tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta