Wzrost na trzy (minus?)
Wzrost na trzy (minus?)
Premier Belka zapowiedział, że pod jego kierownictwem gospodarka wejdzie na ścieżkę przyspieszającego wzrostu. Obiecał nam 1 proc. w tym roku, 3 proc. w następnym i 5 proc. w 2003. Nie jest to wiele, bo oznacza stan bliski stagnacji przez dwa lata i szybszy wzrost dopiero w dalszej przyszłości. Jest to także dużo mniej niż 7 proc. zapowiadane przez szefów SLD i PSL w kampanii wyborczej. A co gorsze, realizacja tego scenariusza wcale nie jest pewna.
Jak się wydaje, rośnie prawdopodobieństwo wariantu alternatywnego (w kolejnych latach): 1, 2, 3 procent, z niewykluczonym cyklicznym powtarzaniem się takich wskaźników. Nie trzeba dodawać, iż oznaczałoby to, że tłuczemy się furmanką po polskich drogach, a świat, który mieliśmy gonić samochodem, odjeżdża w siną dal.
2002 - rok na straty
Założenie, że produkcja w bieżącym roku powiększy się tylko o jeden procent, oznacza skrajny pesymizm. W istocie oznacza ono, że rok ten świadomie spisany został na straty. Jednoprocentowy wzrost w gospodarce, która nie jest sztucznie hamowana, powinien występować dzięki postępowi technicznemu związanemu z inwestycjami restytucyjnymi (konieczność zastąpienia zużytej maszyny z lat siedemdziesiątych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta