Dlaczego kochamy Hrabala
Dlaczego kochamy Hrabala
(C) REUTERS
MARIUSZ CIEŚLIK
Kochamy Hrabala. Tego najweselszego knajpianego bajdułę pod słońcem. Spędzającego całe życie nad kuflem taniego, pysznego, czeskiego piwa w pięknej, złotej Pradze. Kochamy Hrabala i jego bohaterów, którzy są dla nas współczesnymi wcieleniami nieśmiertelnego Szwejka. Ponieważ nikt nie jest prorokiem we własnym kraju, kochamy go oczywiście bardziej niż Czesi.
W logiczną całość łączy się: i powszechny niemal entuzjazm, jaki wzbudziła powieść "Mercedes Benz" jednego z najważniejszych współczesnych polskich prozaików Pawła Huellego, która nie tylko jest hołdem dla autora "Pociągów pod specjalnym nadzorem", ale wręcz napisana jest jego stylem; i rozmowa z pewnym wydawcą, który powiedział mi, że gdyby nie problemy z prawami do dzieł Hrabala po jego śmierci, dziś jeździłby - nomen omen - mercedesem; i głośny spektakl w warszawskim Teatrze Współczesnym według "Bambini di Praga", którego autorka zadała sobie bardzo wiele trudu, żeby zaadaptować na scenę ten zgoła niesceniczny tekst; i admiracja dla twórcy "Wesel w domu" deklarowana przez kilku znanych polskich pisarzy - Andrzeja Stasiuka, Janusza Rudnickiego, Jerzego Pilcha; a wreszcie i to, że każda, w jakikolwiek sposób...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta