Zmierzch państwa opiekuńczego
Zmierzch państwa opiekuńczego
PIOTR JENDROSZCZYK
Z BERLINA
Do niemieckiej kasy oszczędności przychodzi starsza pani. Chce ulokować tysiąc euro. Co się stanie z tymi pieniędzmi, jeżeli kasa zbankrutuje? - pyta zatroskana. W takiej sytuacji wypłatę depozytu gwarantuje bank centralny. A co będzie, jeżeli zbankrutuje bank centralny. Wtedy poda się do dymisji rząd. - To chyba warte tysiąca euro - pociesza pracownica kasy.
To jeden z wielu żartów, które krążą po Berlinie na temat nowego rządu Gerharda Schrödera. Kilka tygodni po wygranych wyborach kanclerz i jego gabinet są przedmiotem zmasowanej krytyki. - Jesteśmy rozczarowani - mówi Dieter Hundt, szef Związku Niemieckich Pracodawców. - To, co robi rząd, jest oszustwem na niespotykaną skalę - głoszą przywódcy opozycji. - Plany nowego rządu doprowadzą do pogłębienia trudności gospodarczych Niemiec - orzekła niedawno Rada Pięciu Mędrców (gremium powołane przez prezydenta, które co roku jesienią przedstawia ocenę sytuacji gospodarczo-społecznej kraju).
Opozycja domaga się powołania specjalnej komisji Bundestagu, która miałaby zbadać, czy nie doszło do oszustwa wyborczego. Jej zdaniem rząd zataił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta