Albo o wariactwie
Albo o wariactwie
Opowiadała mi matka onegdaj, że w czasach jej dzieciństwa, gdzieś tam po okolicach nad Sanem, błąkał się wsiowy przygłup zwany Hurhuc. Kiedy dzieci wołały za nim: Hurhuc! Hurhuc!, wpadał w gniew i wygrażając łobuzom kijaszkiem, napominał surowo: Nie Hurhuc, tylko Huuur-huc! (tu swojemu mianu przydawał swoistą melodię, która przeciągle i jakby ukośnie pięła się wzwyż, by urwać się nagłym, krótkim apostrofem, że tak powiem, wykrzyknikowym). Anegdotka jak anegdotka, zdawałoby się, o charakterze jednostkowym, rodzajowa, raczej nieprzekładająca się na inne konteksty i podteksty, niespodziewanie znów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta