W obronie Roma... i sznycla po cygańsku
- Wojciech Sadurski: Pojęcie "poprawności politycznej" stało się w naszej publicystyce najczęściej chyba używanym i nadużywanym epitetem. Odgrywa ono obecnie rolę uniwersalnej inwektywy
- Maciej Rybiński: Kilka lat temu w Niemczech byłem świadkiem groteskowej ofensywy zwolenników poprawności politycznej
RYS. JANUSZ KAPUSTA
W obronie Roma...
Profesor prawa, wykłada na European University Institute we Florencji, specjalizuje się w filozofii i teorii prawa; publikuje w "Rzeczpospolitej"
FOT. RAFAŁ GUZ
WOJCIECH SADURSKI
Pojęcie "poprawności politycznej" stało się w naszej publicystyce najczęściej chyba używanym i nadużywanym epitetem. Odgrywa ono obecnie rolę uniwersalnej inwektywy.
Inwektywa ta ma poniżyć i obrazić nosicieli poglądów, z którymi się nie zgadzamy - pod jednym tylko warunkiem, że są na lewo od, powiedzmy, cesarza Nerona. Jest to więc pojęcie, które już niczego nie opisuje i niczego nie wyjaśnia, a jest wyłącznie instrumentem złośliwości lub - gorzej - myślowego lenistwa.
O tym, że pojęcie PP jest w stałym użyciu jako uniwersalna pałka na ludzi, z którymi dany autor się nie zgadza, nie trzeba chyba czytelników polskiej prasy przekonywać. Nie zamierzam być jednak gołosłowny, a
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta