Prometeusz za biurkiem
Prometeusz za biurkiem
EWA BERBERYUSZ
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Marii Janion nie da się określić jednoznacznie. Mało pomagają nazwy wymyślone przez studentów: Janion-guru, Janion-wampir, Janion-męczennik.
Doganiam ją w alei oborskiego parku. Idzie z torbą do sklepiku po prasę. Równy miarowy krok. Kiedyś musiała być niezłym piechurem. Odkąd pamiętam, sylwetka i ubiór takie same: kostium-mundur w stalowym kolorze, jaśniejsza bluzka. (Sfotografowana kiedyś w kwiecistym stroju, dostała furii.)
Gdy się jej dobrze przyjrzeć, dostrzega się delikatną, "przezroczą" cerę; istnieją stare twarze, z których można wyczytać wygląd w młodości. Mogę ją sobie doskonale wyobrazić jako naburmuszoną dziewczynkę. Idzie nie rozglądając się na boki. Oczy intensywnie brązowe: trochę sowa, trochę udręczony sęp.
Profesor Maria Janion, zaliczana do najwybitniejszych umysłów humanistycznych w Polsce, jest kotem, który chodzi własnymi drogami. Niepospolita wiedza, siła kreacyjna i charyzmatyczny dar nauczycielstwa, nieodłączny atrybut etosu humanisty. Osoby, z którymi rozmawiam, używają wobec niej określeń "wysokich": żarliwa, namiętna, porywająca, przerażająca. Ma dar ogarniania wszystkiego. Płonie, spala się; przekracza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta