Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Prometeusz za biurkiem

30 listopada 2002 | Plus Minus | EB
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

PORTRETY MARIA JANION

Prometeusz za biurkiem

EWA BERBERYUSZ

FOT. MICHAŁ SADOWSKI

Marii Janion nie da się określić jednoznacznie. Mało pomagają nazwy wymyślone przez studentów: Janion-guru, Janion-wampir, Janion-męczennik.

Doganiam ją w alei oborskiego parku. Idzie z torbą do sklepiku po prasę. Równy miarowy krok. Kiedyś musiała być niezłym piechurem. Odkąd pamiętam, sylwetka i ubiór takie same: kostium-mundur w stalowym kolorze, jaśniejsza bluzka. (Sfotografowana kiedyś w kwiecistym stroju, dostała furii.)

Gdy się jej dobrze przyjrzeć, dostrzega się delikatną, "przezroczą" cerę; istnieją stare twarze, z których można wyczytać wygląd w młodości. Mogę ją sobie doskonale wyobrazić jako naburmuszoną dziewczynkę. Idzie nie rozglądając się na boki. Oczy intensywnie brązowe: trochę sowa, trochę udręczony sęp.

Profesor Maria Janion, zaliczana do najwybitniejszych umysłów humanistycznych w Polsce, jest kotem, który chodzi własnymi drogami. Niepospolita wiedza, siła kreacyjna i charyzmatyczny dar nauczycielstwa, nieodłączny atrybut etosu humanisty. Osoby, z którymi rozmawiam, używają wobec niej określeń "wysokich": żarliwa, namiętna, porywająca, przerażająca. Ma dar ogarniania wszystkiego. Płonie, spala się; przekracza...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2787

Spis treści

Konflikt na Bliskim Wschodzie

Zamów abonament