Ostrożnie z oskarżeniami
Ostrożnie z oskarżeniami
Kto poszedłby na barykady, gdyby wojska sowieckie weszły do Warszawy? Tego nie wiemy i nigdy się nie dowiemy. Nie mamy przesłanek do tego, aby uważać, że poszliby robotnicy, a nie poszli studenci, dziennikarze z "Po prostu" czy inni intelektualiści.
1 Dyskusje o szansach i ich zmarnowaniu są polską specjalnością. Dyskutowano po powstaniach kościuszkowskim, listopadowym i styczniowym, po powstaniu warszawskim, po każdym zrywie w czasach PRL. Jedni dostrzegali szansę w zaniechaniu powstań lub ich większym umiarkowaniu, inni w ich radykalizacji. Jedni zwracali się do Mochnackiego, Mierosławskiego i czerwonych z 1863 roku, inni do Druckiego-Lubeckiego, Wielopolskiego i białych. Jedni potępiali decyzję o powstaniu warszawskim, inni mieli pretensję, że całe polskie podziemie i wszystkie polskie siły na Zachodzie (i Południu) nie przyszły mu z większą pomocą. Jedni uważali, że porażki zrywów w PRL wynikały z ich nadmiernego radykalizmu, inni - że z nadmiernego umiarkowania.
W różnym kierunku były też rzucane społeczne oskarżenia: w stronę egoistycznej arystokracji i szlachty albo w stronę pozbawionego świadomości narodowej ludu, dającego się wykorzystać wrogom Polski (Szela!), w stronę kierujących się spontanicznymi impulsami mas (które paliły partyjne komitety) lub pozbawionych zapału intelektualnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta