Coraz bliżej dna
Coraz bliżej dna
Tysiące ludzi przemaszerowało w piątek ulicami Buenos Aires, by uczcić wydarzenia z grudnia ubiegłego roku. - Chleba! Pracy! - krzyczeli, waląc pokrywkami w garnki. Demonstranci zablokowali centrum Buenos Aires i drogi prowadzące do miasta. Obyło się bez zamieszek, choć policja była na nie przygotowana. Policjanci otoczyli m.in. plac Majowy (na zdjęciu).
(C) AP
MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA
Argentyna na długo pogrążyła się w kryzysie ekonomicznym, politycznym i społecznym, który wielu komentatorów uważa za najpoważniejszy w całej jej burzliwej historii. W mijającym roku upadały przedsiębiorstwa i autorytety, ubożała klasa średnia - siła napędowa argentyńskiej gospodarki. Rosło bezrobocie, a wraz z nim liczba ludzi bez środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Obrazki przymierających głodem dzieci, zdesperowanych rodziców, zarzynających na szosach wywleczone z ciężarówek bydło, band śmieciarzy, grasujących nocą w Buenos Aires, przejmowały telewidzów na całym świecie grozą, a dumnych ze swej "europejskości" Argentyńczyków - wstydem.
Kryzys, którego apogeum nastąpiło pod koniec ubiegłego roku (30 ofiar zajść, setki rannych, plądrowane sklepy, zdewastowane centrum Buenos...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta