'Pakiet socjalny' zamiast inwestycji
"Pakiet socjalny" zamiast inwestycji
KLAUS BACHMANN
Sądząc po toastach i triumfalnych wypowiedziach członków rządu, szczyt w Kopenhadze dla wszystkich był sukcesem: dla "15", bo sprawnie i szybko przeprowadziła największe rozszerzenie Unii i to w dodatku niezbyt kosztownie, a dla kandydatów, bo udało im się wytargować nieco więcej niż im oferowano.
To, że niektórym, np. premierowi Luksemburga, ministrowi spraw zagranicznych Belgii i przedstawicielom części krajów kandydujących, pozostał jednak gorzki posmak z powodu niezbyt eleganckiego sposobu, w jaki negocjowali Polacy, można spokojnie zignorować. Targowanie się o każdy grosz jest na europejskich "szczytach" zjawiskiem powszechnym i - jak pokazał szczyt w Berlinie w 1999 - czasami przebiega w gorszym stylu i trwa dłużej niż w Kopenhadze. Gorzej, że owo targowanie w Kopenhadze skończyło się niemal bez efektu, co jednak potem szybko przesłoniły wystrzały korków od szampana.
Im dalej, tym mniej
Ujmując to w kategoriach czysto pieniężnych, premier Miller i jego ekipa wytargowali dokładnie 1 proc. więcej niż wynosiła propozycja duńska. Jeśli zaś za punkt wyjścia przyjmiemy kryteria ogłoszone niegdyś przez czołowych polityków rządowych, np. ministra Kalinowskiego, bilans...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta