Irak po Saddamie
Irak po Saddamie
Generał Tommy Franks i generał Jay M. Garner
(C) AP
KRZYSZTOF DAREWICZ
Z WASZYNGTONU
Gdy dojdzie do obalenia reżimu w Bagdadzie, a Saddam Husajn będzie martwy, aresztowany albo ucieknie za granicę, władza w Iraku przejdzie automatycznie w ręce prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a W. Busha. To przede wszystkim na nim, jako na zwierzchniku amerykańskich sił zbrojnych, które staną się w Iraku armią okupacyjną, spocznie ogromny ciężar odbudowy i demokratyzacji tego kraju.
Takie są konsekwencje przeprowadzenia inwazji bez zezwolenia Rady Bezpieczeństwa ONZ i udziału wielu ważnych państw świata, takich jak Rosja, Chiny, Francja i Niemcy. Busha i jego administrację czeka zadanie porównywalne z powojenną odbudową, demilitaryzacją i demokratyzacją Niemiec i Japonii. A kto wie, czy nawet nie trudniejsze, jeśli od Iraku miałby się rozpocząć proces demokratyzacji całego regionu.
Plan Busha jest tylko pozornie prosty - wykorzenić najgorsze elementy reżimu Saddama, utrzymać jedność Iraku, zapewnić społeczeństwu normalne warunki życia i doprowadzić do stworzenia konstytucji i rządu, które staną się wzorem dla reszty świata arabskiego. Przebiegu realizacji tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta