Jestem z siebie dumna
Jestem z siebie dumna
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Spodziewała się pani zwycięstwa w Warszawie?
AMELIE MAURESMO: "Spodziewałam się" - to za duże słowo, ale zwycięstwo tutaj nie jest dla mnie dużą niespodzianką. Na pewno nie spodziewałam się, że tak wcześnie będę tak dobrze grać na ziemnym korcie. To przecież dopiero początek sezonu na takiej nawierzchni. Przyjechałam do Warszawy z postanowieniem rozegrania kilku dobrych meczów, które dałyby mi pewność siebie na dalszą część sezonu. Zagrałam w czterech meczach, wszystkie wygrałam, w trzech grałam średnio, dziś bardzo dobrze. Jestem z siebie dumna.
Spodziewała się pani takiego zakończenia meczu finałowego?
Było ono dziwne, nieczęsto spotykane w dużych turniejach. Niezależnie od tego, że Venus musiała przedwcześnie zejść z kortu, jestem zadowolona, że udało mi się kontrolować mecz. Może nie od początku do końca, ale miałam więcej do powiedzenia, niż się spodziewałam.
Kiedy zorientowała się pani, że Venus jest kontuzjowana?
Dopiero wtedy, gdy wezwała pomoc medyczną po zakończeniu drugiego seta. Wcześniej nie miałam pojęcia, że coś jej dolega. Serwowała normalnie, nie zauważyłam, żeby miała kłopoty z poruszaniem się po korcie. Dlatego mówię, że zakończenie meczu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta