Sąsiedzi i obcy
Kto mieszka obecnie po obu stronach Odry i Nysy? Jaki udział w obu społecznościach mają uchodźcy, przesiedleni i wypędzeni? Co z tego wynika dla stosunków polsko-niemieckich?
Sąsiedzi i obcy
Po obu stronach Odry i Nysy żyją ludzie, których dzieli znacznie więcej niż tylko rzeka. Niewiele o sobie wiedzą, nie znają się, niekiedy znać nie chcą, choć łączą ich podobne, równie pogmatwane losy. Jedni i drudzy tracili domy i ziemie ojczyste. Po 50 latach wzajemnego niezauważania wielu próbuje się porozumieć. Ale w większości nadal są sobie obcy.
Pelagia Kucy po 17 września 1939 r. trafiła z kresów do kopalni Donbasu. Do rodzinnej wsi wracała zimą pieszo, przez śniegi, 600 kilometrów. W domu nie była długo. W 1942 r. Niemcy wywieźli ją na roboty pod Drezno. W lutym 1945 r. z drezdeńskich przedmieść obserwowała zagładę miasta. W maju ruszyła na wschód. Ale za Bug już jej nie puścili. Znów pojechała na zachód, tym razem jednym z setek transportów osadniczych. Zatrzymał się on daleko za Poznaniem. Na końcu drogi było Gościkowo, po niemiecku Paradies, czyli raj, nie opodal Świebodzina.
Eberhard Wittchen mieszkał w Guben po wschodniej stronie Nysy. Gdy zbliżał się front, 13 lutego 1945 r. , w dniu, w którym ginęło Drezno, Wittchen ruszył z innymi na zachód. Pozwolono im wrócić za Nysę w połowie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta