Spiskowa teoria dowcipu
Spiskowa teoria dowcipu
Andrzej Maksymow z dumą prezentuje olbrzymią pieczątkę: Honorowy Sołtys Wąchocka
MAJA NARBUTT
ZDJĘCIA DARIUSZ GACEK/REPORTER.PL
Podobno niektórzy sądzą, że ta miejscowość nie istnieje. Że tylko wymyślono ją, by opowiadać dowcipy. A jednak Wąchock jest na mapie. Dlaczego właśnie on stał się przedmiotem żartów? Miejscowi uważają, że stało się tak z zazdrości. Nie każdy ma bowiem to szczęście, by być wąchocczaninem.
Ja naprawdę nie umiem opowiadać dowcipów - zarzeka się Bożena Markiewicz, burmistrz Wąchocka. Po dłuższych naleganiach przypomina sobie jeden: sołtys u nas ma kota, który jak dostanie kawę z mlekiem, to wypije samo mleko, a kawę zostawi. Taki jest mądry.
Rozumiem, dlaczego to ulubiony dowcip pani Markiewicz. W końcu przedstawiono w nim mieszkańca Wąchocka - to nic, że tylko kota - który jest mądry. A w dowcipach o Wąchocku jego mieszkańcy z reguły nie grzeszą intelektem.
Nie rozumiem natomiast, dlaczego Wąchockiem rządzi pani burmistrz. Przecież - o czym doskonale wie cała Polska - powinien to być sołtys.
Na samym środku rynku pani burmistrz wymarzyła sobie fontannę. - Podświetlaną - mówi z naciskiem. Na razie jednak w centrum placu jest tylko pompa
- Sołtys jest,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta