Ludzie niepotrzebni
Ludzie niepotrzebni
Madina jest tutaj z dwojgiem dzieci - chłopak ma 9 lat, dziewczynka 5. - Mówią, że mamy pieniądze. Zobacz, ile mam - mówi.
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
AGNIESZKA ROMASZEWSKA-GUZY
Przed budynkiem, gdzie przyjmowani są nowo przybyli uchodźcy, w ośrodku recepcyjnym w Dębaku pod Warszawą, kłębi się tłumek kobiet w zawiązanych do tyłu chustkach i szczupłych ciemnowłosych mężczyzn, wokół biega kilkoro dzieci. W prowizorycznej poczekalni na podłodze piętrzą się toboły i tobołki, na nich śpią maluchy. Najmłodszy ma roczek.
Urząd do Spraw Cudzoziemców właśnie odmówił im prawa do pobytu w ośrodku dla uchodźców - na granicy zadeklarowali, że mają ze sobą pieniądze. Kazano im iść do hotelu.
- W Brześciu, jak przechodziliśmy do Polski, białoruski celnik mi powiedział: "Jak nie masz pieniędzy, to się do Polski nie pchaj, bo nie puszczają" - opowiada Raszid Ibragimow z Groznego. A w Brześciu byli i tacy Czeczeńcy, co ich wasza Straż Graniczna po 4-5 razy zawracała. Oni też mówili, że puszczają tych, co napiszą, że mają pieniądze.
- Jak to zawracali? Normalnie, przyjeżdżała "elektriczka" do Terespola....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta