Nabieranie publiczności
Talk show i "dyżurny człowiek z ulicy"
Nabieranie publiczności
Jednym z najbardziej ulubionych gatunków telewizyjnych jest bez wątpienia tzw. show italk show. I to wcale nie z politykami, ale ze zwykłymi szarymi obywatelami, z tzw. ludźmi z ulicy. Nie tylko dlatego, że mówią o sprawach, które dotyczą każdego, ale że każdy może zostać poproszony do udziału wtakim spektaklu (teoretycznie oczywiście) , ajuż na pewno każdy, jak napisze list, może zasiąść, na własny koszt -- na widowni i jak będzie miał szczęście zobaczy go ciocia, teść idrobne dziatki. Początkowo rzeczywiście były to autentyczne zwierzenia autentycznych szarych ludzi, którzy przeżyli coś niezwykłego, mają ciężką sytuację rodzinną albo oryginalne skłonności seksualne. Jednak dziś talk show żyją już własnym życiem, jak się okazuje, nie tylko tajemniczym, ale i zafałszowanym.
Chętnie dezawuują telewizję dziennikarze tych mediów, które posługują się słowem pisanym i szarych ludzi mogą sobie wymyślić i włożyć im w usta co chcą, nawet nie wychodząc z domu. I nie sposób sprawdzić, czy pan Müller z Monachium istnieje rzeczywiście i ma np. negatywną opinię o rządzie Kohla. Redaktorzy telewizji przeciwnie -- muszą wykonać kolosalną pracę, żeby nabrać wielomilionową publiczność.
Skąd brać atrakcyjnych naturszczyków
Jednym z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta