Puszka sardynek
Podróże kulinarne
Puszka sardynek
-- Dziękuję, sardynek nie jadam -- powiedział pan F. , skrzętnie usuwając rybkę lśniącą oliwą z "apetycznie wyglądającego tatara". Kiedy byliśmy zajęci doprawianiem potrawy, opowiedział nam następującą historię. Po wielu latach mozolnych studiów za granicą, a następnie ich nudnym nostryfikowaniu w kraju, rodzice pana F. z dyplomem Sorbony i UW w kieszeni mieli nadzieję, iż posiadana wiedza pozwoli im na lukratywną pracę w zawodzie lekarskim. W przedwojennej Warszawie prywatna praktyka młodego lekarza nie była rzeczą prostą. Lekarzy i chorych była obfitość, lecz pacjenci nie mieli środków na opłacanie medyków. Korzystając z pomocy zasobnej rodziny państwo F. wprowadzili się do pięknego apartamentu na ulicy Miodowej, skąd można było podziwiać (jak wspominał F. ) zarówno wiślany brzeg, Zamek Królewski, jak i ludne Krakowskie Przedmieście, główny szlak podróży (z Zamku do Belwederu)...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta