Saddam okazał się sprytniejszy
Saddam okazał się sprytniejszy
Fot. Łukasz Trzciński
Wygląda na to, że Amerykanie w Iraku wprowadzają nową strategię. Używają ciężkiego i supernowoczesnego uzbrojenia. Każdej nocy przeszukują domy w poszukiwaniu broni i terrorystów. Czy skutek takich działań nie będzie odwrotny do zamierzonego?
Bolesław Balcerowicz: Można podejrzewać, że nasi sojusznicy nie mają sprecyzowanej koncepcji, jak prowadzić działania wojskowe. Wynika to między innymi z nieokreślonego stanu, w jakim znajduje się Irak. Można go nazwać wojną partyzancką, terroryzmem międzynarodowym lub wojną ludową, czyli spontanicznym zrywem w reakcji na upokorzenia poszczególnych wiosek czy rodzin. Rzecz polega na właściwym zdefiniowaniu sytuacji. Nikt jeszcze tego nie zrobił.
- Dlaczego?
- Mamy tu do czynienia z pewną bezradnością wynikającą z nadmiernego zaufania do wszelakich przewag, z technologiczną i cywilizacyjną na czele. Zawodzi to, co na każdej wojnie jest równie ważne, jak siła i uzbrojenie - rozpoznanie i wywiad. Żołnierze koalicji działają we mgle, by nie powiedzieć, że w zupełnej ciemności. Od początku wojny w zasadzie nie widzieli swojego przeciwnika.
Jeżeli w Iraku codziennie będzie ginąć kolejny żołnierz, to poparcie ze strony społeczności amerykańskiej może się skończyć. 6 listopada został zestrzelony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta