Ostatni przesąd Europy
Ostatni przesąd Europy
RYS. MIROSŁAW OWCZAREK
RYSZARD LEGUTKO
Umieszczenie odniesień do chrześcijaństwa w konstytucji europejskiej nie uczyni integracji ani lepszą, ani sprawniejszą. Z punktu widzenia politycznej pragmatyki i inżynierii instytucji taki gest wobec tradycji chrześcijańskiej nie ma żadnego znaczenia. Nie poprawi on jakości Unii, nie podniesie roli chrześcijaństwa w społeczeństwach zachodnich czy wschodnich, nie zhumanizuje stosunków między państwami. Mają więc rację ci, którzy wskazują na znikomą funkcję polityczną owego zapisu, gdyby zapis się znalazł.
Wszystko to prawda, ale podobny argument można zastosować do drugiej strony. Skoro rzecz nie ma praktycznego znaczenia, to dlaczego ten nagły opór przeciw wprowadzeniu do tekstu ogólnikowej i do niczego niezobowiązującej frazy?
Oczywiste, że aż wstyd powtarzać
Jedyne przekonujące uzasadnienie byłoby takie, że chrześcijaństwo nie odegrało fundamentalnej roli w historii Europy, a więc nie zasługuje na to, by być wymienione w preambule tekstu opisującego nowy ustrój polityczny Unii. Takie twierdzenie nie jest jednak podnoszone przez nikogo, a w każdym razie przez nikogo, kto zachowuje w kwestii chrześcijaństwa minimum zdrowego rozsądku. Są, rzecz jasna, antychrześcijańscy obsesjonaci, ale oni istnieli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta