Zobaczyć własną twarz
Zobaczyć własną twarz
(C) AP
Rz: Pański nowy projekt - wielki fresk o Aleksandrze Wielkim - jeszcze przed zdjęciami wywołał burzę w szklance wody. Oficjalnie odcięło się od tego filmu greckie Ministerstwo Kultury, oświadczając, że w niczym panu nie pomoże.
OLIVER STONE: Nie mogłem w to uwierzyć: Grecy odcinają się od filmu o Aleksandrze Wielkim, bo usłyszeli, że pokażę go jako geja! Po pierwsze, gdy podejmowano tę decyzję, nikt jeszcze nie znał scenariusza, więc jak można było wyciągać jakiekolwiek wnioski? Po wtóre zaś: taka była historyczna prawda. Aleksander był biseksualny, jak większość ludzi tego czasu. I choć film nie będzie manifestem homoseksualizmu, lecz politycznym freskiem, nie mogę zignorować tego faktu. A ta cała grecka afera najwięcej mówi o hipokryzji współczesnego świata. Nie zamierzam takim nastrojom ulegać. Zwłaszcza że zawsze staram się zbliżyć maksymalnie do prawdy o czasie, o którym opowiadam. To moja obsesja.
"Aleksander Wielki" jest chyba największym w pana karierze wyzwaniem inscenizacyjnym, znacznie przewyższającym nawet trylogię wietnamską. 200 milionów dolarów budżetu, rozmach, tysiące statystów. Czy w artyście, który mierzy się z takim zadaniem, nie ma strachu?
Strach jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta