Czuję się autentyczniejszy
- Wiersze
FOT. (C) WOJTEK JAKUBOWSKI / KFP
Rz: Wiem, że lekarze zabronili panu stresów, ale czy można żyć bez stresów w naszej rzeczywistości?
JACEK KACZMARSKI: Przez pierwszy rok choroby, kiedy było ze mną nieszczególnie, udawało się. Skupiony byłem na "dochodzeniu do siebie", a więc także do zdolności irytowania się tym, co we mnie i dookoła. Pod tym względem jestem już niemal zdrów, to znaczy stres towarzyszy mi na co dzień. Szkoda, że tylko pod tym względem. Staram się jednak, żeby stres mnie napędzał, a nie paraliżował. Mój rodzaj choroby narzuca pewien dystans zarówno do stresogennych zjawisk w polskim życiu publicznym, jak i do stresów wewnętrznych, wynikających z samorefleksji, z dylematów twórczych.
Czy jest ktoś, kogo szczególnie chętnie zaprosiłby pan na wolne miejsce przy wigilijnym stole?
Mam kłopoty z mówieniem, więc musiałby to być ktoś, kto raczej by mówił, a nie oczekiwał tego od mnie. Pracując w Radiu Wolna Europa, przepadałem za słuchaniem śp. Tadeusza Nowakowskiego. Umiał instynktownie wyważyć ironię, nostalgię, powagę i pikanterię właśnie w "stolikowych", biesiadnych monologach. Byłby cudownym wigilijnym gościem z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta