Moda na polskie Tatry
Moda na polskie Tatry
JERZY SADECKI
- Zamawiają więcej niż nasi. Przystawki, pełne dania, chętnie mięso z grila. Piją polską wódkę i alkohole z górnej półki. Ale są spokojni, nie ma awantur - opowiadają zakopiańscy kelnerzy o zamożnych Ukraińcach, Rosjanach i Białorusinach, którzy od kilku lat tuż po Nowym Roku tłumnie przyjeżdżają na narty w polskie Tatry. Co ich przyciąga? Świetne jedzenie, piękne widoki, mili ludzie, dobre stoki - mówią. Poza tym do Zakopanego znacznie bliżej niż do Austrii czy Szwajcarii, a do tego taniej.
- Bardzo dobrzy goście, w bardzo dobrym terminie - tak lapidarnie ocenia najazd turystów ze Wschodu starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski. Przez całe lata, po zatłoczonym sylwestrze, aż do ferii szkolnych, w Zakopanem turystyczny biznes zamierał. - Teraz w tę lukę świetnie wstrzelili się narciarze zza wschodniej granicy, którzy na początku stycznia mają prawosławne święta Bożego Narodzenia. Nic tylko chuchać na nich i pilnować, aby nie robiono im problemów na granicy - podkreśla starosta.
- Jeszcze nie tak dawno ludzie nieufnie patrzyli na Rosjan i Ukraińców. Dziś wprost przeciwnie, każdy zabiega, aby było ich jak najwięcej. To zazwyczaj spokojni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta