Złe psy się nie obudziły
Złe psy się nie obudziły
Zofia Fischer-Malanowska (z prawej) i Ewa Marchwińska-Wyrwał po uwolnieniu i powrocie do Polski 4 marca 2000
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Pierwszy odwiedza ją w Polsce Magomed Rasuł Magomedow. Chce przekonać się na własne oczy, że Polki żyją. Padają sobie w ramiona, profesor nadal czuje się winny, że nie zdołał ich uchronić przed porwaniem. prof. Zofia Fischer-Malanowska pojechała do Dagestanu z swą koleżanką po fachu dr hab. Ewą Marchwińską-Wyrwał. - Trzeba znać kaukaski obyczaj - tłumaczy mi później pani Zofia - tam gość to świętość. Uczynienie mu przez tubylca krzywdy jest hańbą narodową. Nieznani ludzie przychodzili do Rasuła i mówili: masz tu klucze do mojego mieszkania, sprzedaj je i zapłać okup za Polki. Zmaż ten wstyd.
Wieczorem siadają nad swoimi notatkami, które prowadzili przez wszystkie dni niewoli. Z braku czystych kartek zapisywali zadrukowane po rosyjsku książki, które znaleźli w którejś z piwnic - miejscu ich uwięzienia.
Profesor chce przede wszystkim wiedzieć, co się z paniami działo po 27 września 1999 roku. Tego dnia do ich nory zajrzał czeczeński strażnik, pytając o syna znanej w Dagestanie poetki - tu padło nazwisko matki Magomedowa. Profesor podniósł się z podłogi (w panice ukrył swój dziennik w spodenkach), Czeczen zawiązał mu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta