Nie tylko oscypek
Nie tylko oscypek
- To naturalny chleb bez grama chemii, a świeżość zachowuje przez dwa tygodnie - tak Kazimierz Jaworski, wójt Chmielnika Zdroju w Podkarpackiem, zachwala chleb Alfred, z którym chce wejść do Unii.
FOT. KRZYSZTOF LOKAJ
JÓZEF MATUSZ
Górale mają oscypek, bunc i żętycę, Podlasie - sękacze, Podkarpacie - chleby i rosolisy. Im bliżej wejścia do Unii Europejskiej, tym większe zainteresowanie produktami regionalnymi i lokalnymi, które mogą stać się symbolem naszej odrębności kulinarnej. To również sposób na promocję Polski w Europie i zachęta dla turystów. Także zwiększenie bezpieczeństwa żywności, bo nadanie oznaczenia regionalnego, to nie tylko zalegalizowanie wytwarzania, ale też gwarancja przestrzegania podstawowych norm sanitarnych.
- Przede wszystkim to szansa dla tych nieco zacofanych regionów na walkę z bezrobociem. Nie mamy szansy konkurować z masowo produkowanymi unijnymi wyrobami. W obliczu globalnych chorób, które ostatnio nas nawiedzają, ludzie wracają do naturalnych wyrobów i musimy to wykorzystać - przekonuje Kazimierz Jaworski, wójt Chmielnika Zdroju w Podkarpackiem i twórca znanego w kraju...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta