Dzieci postmoderny
Dzieci postmoderny
Żegnając pielgrzymów wędrujących z Lublina na Jasną Górę, usłyszałem z busika zamykającego ostatnią kolumnę: - Do swidanija w Czienstochowie, władyka. - Do swidanija - powtórzyłem automatycznie, patrząc na cyrylicę zdobiącą biały volkswagen, na którym tablice rejestracyjne Moskwy uzupełniała informacja o prowadzonym tamże przez księży jezuitów ośrodku duszpasterskim przy ul. Engelsa.
Z okna busika wychylał się czarnoskóry student z kamerą oraz skośnooka rozmówczyni, która wiedziała już, że za 11 dni będę witał wszystkich pielgrzymów u stóp Jasnej Góry. Kulturowe zespolenie odległych od siebie składników skłonny byłem uznać za przejaw pluralizmu typowego dla epoki postmoderny. Szybko przypomniałem sobie jednak odpowiedniki egzotycznych mozaik z okresu PRL, gdy o pluralizmie mówiono jeszcze wyłącznie źle.
Ktoś wspominał mi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta