Drzwi i pierwszeństwo
Drzwi i pierwszeństwo
Niedawno jeden z moich znajomych, wybierając się z wykładami na amerykański uniwersytet, tuż przed wyjazdem otrzymał od gospodarzy broszurkę z instrukcją, jak się winien zachowywać, czego wystrzegać, a z kolei czego zawsze przestrzegać. Niby nie było tam nic szczególnie nowego, lecz zafrapowało mnie tzw. sekundarne molestowanie seksualne - secundary sexual harrassment. Wiadomo, o co chodzi w prymarnym: po prostu dajemy kobietom do zrozumienia, że się nam podobają, mimo że nie zostaliśmy do tego ewidentnie zachęceni, najlepiej na piśmie i w obecności świadków.
Jednak sekundarne jest bardziej wyrafinowane. Ot, wystarczy, by studentka zaczęła się skarżyć, że więcej uwagi poświęcamy innej studentce, ponieważ tamta jest ładniejsza. A zatem stosujemy kryteria seksistowskie. Równie niedopuszczalne jest dawanie kobietom pierwszeństwa w drzwiach. Ponoć to nie tylko obrzydliwy sygnał naszego zainteresowania seksualnego, lecz, co więcej, przejaw seksistowskiej dominacji jednej płci nad drugą. Dlatego broszurka mówiła przykładowo o tym, że jeśli profesor przebywa w gabinecie z jakąkolwiek studentką sam na sam, zawsze powinien zostawić otwarte drzwi, bez względu na przeciąg.
Taktowność wobec drugiego jest właściwie w jakiś sposób poniżająca - dajemy mu do zrozumienia, że jest słabszy, że możemy go chronić, mieć wzgląd na niego, dać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta