Tygiel albo stagnacja
Tygiel albo stagnacja
ALBERTO ALESINA, FRANCESCO GIAVAZZI
"Stare" kraje Unii Europejskiej, pełne obaw o inwazję pracowników z nowych krajów członkowskich, ustanowiły wysokie bariery, żeby zapobiec ich napływowi. Wolnorynkowa retoryka UE rozminęła się więc z praktyką: dla większości obywateli "nowych" państw oznacza to, że idea swobody przepływu siły roboczej urzeczywistni się dopiero za siedem lat.
Takie podejście, choć zrozumiałe ze względów politycznych, jest jednak błędne. Jednym z kluczowych osiągnięć Unii Europejskiej jest przecież możliwość swobodnego przepływu zarówno towarów, jak i czynników produkcji. Czym zresztą byłaby UE bez tej swobody? A skoro nowi członkowie nie uczestniczą w niej w pełni, to aż prosi się pytanie: co zyskują one na członkostwie oprócz dokuczliwego natręctwa ze strony brukselskiej biurokracji?
Obecne powiększenie Unii poprzedzały z jednej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)