Jak pająk na pajęczynie
Jak pająk na pajęczynie
Richard Bona zachwycił warszawską publiczność w dwugodzinnym koncercie FOT. MAREK DUSZA Prawdziwą ucztą dla koneserów można nazwać dwa ostatnie występy zakończonego wczoraj w Sali Kongresowej festiwalu JVC Jazz Jamboree. Saksofonista James Carter i trębacz Terence Blanchard reprezentują dwa różne światy, ale obaj dostarczyli wrażeń, które długo będzie się pamiętać, podobnie jak sobotni występ Richarda Bony czy piątkowy McCoy Tynera.
Bywalcy naszych festiwali znają dobrze Cartera i zapewne pamiętają, że kilka lat temu zagalopował się w swych efektownych improwizacjach, zapominając, że nie jest jedynym gościem imprezy. Incydent zakończył się wyłączeniem nagłośnienia, ale artysta chyba już o tym zapomniał, bo wczoraj znowu dał z siebie wszystko. Zaczął koncert z energią sprintera i nie zwalniał tempa przez ponad godzinę, co można uznać za rekord scenicznej wytrzymałości. Przy każdej niemal solówce słuchacze patrzyli na siebie z niedowierzaniem, podziwiając m.in. opanowanie techniki cyrkulacyjnej, dzięki której improwizował kilka minut, nie przerywając potoku dźwięków. Ostatnie albumy Jamesa Cartera i skład tria z organami Hammonda zwiastowały raczej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
