Przyglądać się Niemcom
Przyglądać się Niemcom
W tajniki języka niemieckiego wprowadził mnie, z końcem lat trzydziestych, kierownik niemieckiej szkoły pan Ehresmann, co znaczy dosłownie "człowiek honoru". Robił to cierpliwie i zręcznie, i już wkrótce nie tylko śpiewałem: "Fuchs du hast die Gans gestohlen, Gibt się wider hier" (lisie, ty ukradłeś gęś, oddaj ją z powrotem"), czytałem niemieckie bajki i wierszyki, ale i swobodnie pisałem gotyckim alfabetem.
Wzrastałem właściwie w dwóch kulturach i do dziś, kiedy odczuwam zmęczenie lekturą pliku polskich gazet, biorę do ręki hamburski "Spiegel" i czytam o dramatycznych dziejach sarkofagu Goethego czy poglądach pedagogicznych Schillera.
Pan Ehresmann był wobec rodziców uprzedzająco grzeczny. Obcałowywał mamine rączki, nie omieszkał tytułować ojca dyrektorem, pieszczotliwie gładził brata i mnie po głowach. Lubiłem go, choć wiedziony dziecinną intuicją niechętnie odbierałem nadmiar uprzejmości wobec rodziców i słodyczy wobec nas - dzieci.
W październiku 1939 r. pan Ehresmann zjawił się przed drzwiami naszego domu w hitlerowskim mundurze, wyraził niezadowolenie, że nie wróciliśmy jeszcze z wakacji, i zażądał od gosposi wydania cennego zbioru znaczków, które z ojcem od lat zbieraliśmy. To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)