Niedługo wybuchnie szmiragate
Niedługo wybuchnie szmiragate
Krzysztof Koberger i Magda Wójcik
FOT. RAFAŁ GUZ
Nawet zły teatr może mieć walor szekspirowskiego zwierciadła wystawionego na gościniec. To przypadek warszawskiej "Tamary" Tomasza Dutkiewicza. Trzynaście lat po prapremierze dramatu w Studio widać, co spodlało na polskich scenach. W lustrach pałacu Na Wodzie przegląda się i wdzięczy szmira, komercja i blichtr.
"Tamara" Johna Krizanca pokazana w warszawskim Centrum Sztuki Studio w 1991 r. była zwiastunem nowego teatru, jaki można było tworzyć po wyzwoleniu z okowów socjalizmu. Impresario Waldemar Dąbrowski kupił licencję do modnego za oceanem dramatu o prawie zapomnianej w kraju polskiej malarce Tamarze Łempickiej i wyprodukował spektakl w reżyserii Macieja Wojtyszki, mogący zadowolić widzów o różnych gustach. Atrakcją były na równi skandalizujący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta