Wniosek o świadectwo moralności
JADWIGA STANISZKIS: To nie był strach. To był szok. Bo nigdy nie interesowałam się swoją teczką, nie wiedziałam nawet, jak to wszystko jest sklasyfikowane w Instytucie Pamięci Narodowej. Gdy Jacek Żakowski przyjechał do mnie w sobotę rano do domu i pokazał mi wydruk fragmentu listy, na której było moje nazwisko - listy nazwanej przez "Gazetę Wyborczą" listą ubecką, ten artykuł też mi pokazał - zaczęłam sobie przypominać całą swoją biografię. Choć wiem, że nie byłam tajnym współpracownikiem. Ale nie zdawałam sobie sprawy, że w tym zbiorze mogą być różne kategorie - i agenci, i pokrzywdzeni.
Żakowski pani o tym nie powiedział?Nie. Powiedział tylko, że są wątpliwości. I żebym wystąpiła za kilka godzin w jego programie (program był nagrywany - red.) i w ten sposób "z góry" się oczyściła. Bo potem będzie za późno, jeśli ta lista będzie się dalej rozpowszechniać.
I w tym momencie przewinął się w pani głowie film z całego życia?Tak. Przypomniałam sobie wszystkie trudne sytuacje. Okres, w którym byłam przesłuchiwana i siedziałam w więzieniu. Siedziałam w '68, po wydarzeniach marcowych. Wyszłam w '69. Na przesłuchaniu powiedziałam o zdanie za dużo....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta