Lach w chramie
Pierwszy wzgląd na ikonę zazwyczaj zatrzymuje się na powierzchni deski. Wzrok rozpoznaje wizerunek świętego (czasem czytasz "tytuł", aby pojąć, kto zacz), potem błądzi w składkach szat, śród detali tła, koncentruje się na wyrazie lica bądź na znaku dłoni. Niekiedy utyka w kraskach. Zwłaszcza jeśli zestawienie krasek jest niezwykłe. Na przykład osobliwe połączenie różu i granatu na ikonach z zaonieżskiej wsi Jesino jak malinowy odblask słońca na ciemnosinej tafli Jeziora Onieżskiego w białe noce. Wytrawne oko dostrzeże też formę deski oraz sposób jej obróbki, po kowaniu gwoździ potrafi określić wiek malowidła, a po manierze rysunku tudzież gamie barw region, nierzadko też autora... Jednakże prawdziwa kontemplacja ikony zaczyna się dopiero wtedy, gdy wyglądasz przez nią - jak przez okno - w bezkresną dal.
Lecz bywa na odwrót. Patrząc dziś podczas mszy świętej przez okno Pokrowskiego chramu na Oniego, miałem wrażenie, że zaglądam w oczy Matce Boskiej. Ciemne tucze nad jeziorem wyglądały jak Jej chusta (dzisiaj Święto Pokrowu!), od czasu do czasu przebijały się przez nie blade promienie późnojesiennego słońca i wpadały do kiżskiej cerkwi. Tutaj krzyżowały się z błyskami świeczek w półmroku chramu, migotały na sukienkach ikon i smużyły się w kłębach ładanu (kadzidła), jakby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta