Lusterko w pisarskim ręku
Literackie zabiegi formalne nie grzeją ani nie ziębią nikogo, dopóki pod pisarskim piórem nie powstają postaci nazbyt łatwo rozpoznawalne. Jakże często autor kluczy, podrzuca mylne tropy, gmatwa wątki, miesza życiorysy, po to tylko, by na pytanie czytelników: czy X to Y, móc odpowiedzieć: Może Y, ale może Z. Rzadko kiedy takie tłumaczenia przyjmowane są do wiadomości. Kazimierz Brandys mógł w latach 50. zaklinać się, że bohater jego opowiadania "Nim będzie zapomniany" ma tylko trochę wspólnego ze znanym poetą, który akurat poprosił o azyl we Francji, a i tak nikt mu - i słusznie - nie wierzył, bo dobrze wiedziano, że autor miał na celu zdyskredytowanie Czesława Miłosza. Co i usiłował uczynić.
Z kolei Miłosz pisząc "Zniewolony umysł" przyjął konwencję, która skłoniła go do kryptonimowania swoich bohaterów (czy raczej antybohaterów), tyle że był to zabieg z czytelniczego punktu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta