Być mądrym w Waszyngtonie
RADEK SIKORSKI: Myślę, że więcej niż kurtuazja, ale mniej niż przyjaźń, bo na przykład na ranczu w Teksasie nasz prezydent nie spędził bodaj ani jednego dnia. W kontaktach obu przywódców obowiązuje formuła serdecznych spotkań oficjalnych. Ale fakt, że nazwisko Kwaśniewski padało w amerykańskiej kampanii wyborczej, zaś Polska jest postrzegana - a przynajmniej przywoływana w USA - jako dowód na to, że Ameryka ma w Europie przyjaciół, jest naszym sukcesem. Zwiększa to nasze znaczenie, może nawet powyżej tego, jakie mamy w rzeczywistości.
No właśnie, a jakie jest nasze znaczenie z punktu widzenia Waszyngtonu? Premier Belka mówił podczas ostatniej wizyty w USA, że Polska, zamiast występować w roli biernego konsumenta amerykańskiej polityki zagranicznej, chciałaby być w większym stopniu jej współtwórcą. Czy nie jest to...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta