Obrońca z korzeniami
Do kancelarii Tomczyka niełatwo jest trafić. Przy wejściu do biurowca na warszawskim Powiślu nie ma szyldu, a na interesanta patrzy tylko chłodne oko wideofonu. Mecenasowi żaden szyld nie jest potrzebny. Energiczny 65-latek, zaciągając się cieniutkim papierosem Vogue, opowiada, że prowadzi wysokoobrotową kancelarię.
Wysokoobrotowa to taka, która płaci duże podatki. Mecenas do granatowego garnituru starannie dobrał bordowe dodatki: chustkę w butonierce, krawat, a nawet skarpetki. Volvo S 80 pod biurem, złoty zegarek na nadgarstku i wystrój gabinetu niczym u dziewiętnastowiecznego prezesa Brytyjskich Linii Oceanicznych nie pozostawiają wątpliwości, że działalność jest wysokoobrotowa. I przeszkody nie stanowił tu fakt, że Tomczyk swą adwokacką praktykę zaczął późno, bo z pięćdziesiątką na karku.
Wygodne jest to, że do swych wielu ważnych klientów mecenas ma najwyżej pięć minut spacerkiem. Tyle idzie się z jego kancelarii do siedziby SLD przy ulicy Rozbrat. Zresztą, najnowsze wieści o sprawach Sojuszu można...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta