Zaklęcia i realia
Wszyscy w NATO powinni być głęboko wdzięczni niemieckiemu kanclerzowi za jego krytykę stanu rzeczy w sojuszu oraz za pomysł "nowej koncepcji transatlantyckiej". Jeśli na jego oświadczenie z połowy lutego państwa nie zareagują poważną debatą nad przyszłym kształtem swego aliansu i działaniem na rzecz przywrócenia mu spójności, to znaczy, że sytuacja jest gorsza, niż myślimy. Do naprawy nie wystarczą ani zaklęcia amerykańskiego prezydenta, że USA potrzebują "silnej Europy", ani chwalebne słowa liderów 26 państw członkowskich, że NATO powinno pozostać forum konsultacji i koordynacji w sprawach bezpieczeństwa. Na porządku dnia winna się znaleźć kwestia efektywnej formuły współdziałania.
Pojednawcze gesty, na jakie w ostatnim czasie zdobyli się Amerykanie i Europejczycy, jedynie przysłoniły problem kryzysu NATO. W sferze politycznej przejawia się on praktyczną rezygnacją z wypracowania wspólnych i nośnych rozwiązań i wiele tematów pozostaje z dyskusji wyłączonych. W sferze wojskowej zaczyna się mówić o korozji mechanizmów decyzyjnych.
Źródło nieufnościW...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta