Wybieram tanie wozy
Lubię jeździć samochodem, jednak w odróżnieniu od większości właścicieli nie czuję się jego niewolnikiem. Jeden z głośnych producentów filmowych zajechał kiedyś na plan zdjęciowy "Pana Tadeusza" elegancką limuzyną. Nie potrafił ukryć satysfakcji z faktu, że się dorobił równie wspaniałego pojazdu. Nie tylko tym się od niego różnię. Mój samochód nie jest drogi i nie ma tzw. bajerów. Nie jeżdżę nim codziennie przy byle okazji, tylko wtedy, gdy zachodzi potrzeba. Nie myję go przesadnie często. I nie mam czym szpanować, bo wybieram względnie tanie wozy. Jadę wprawdzie w tej chwili chevroletem saratogą, ale tak się składa, że nie własnym. Ponadto mam ten komfort, że sam nie prowadzę, tylko jestem wieziony. Moje ostatnie auto to volkswagen polo dobre na Paryż, bo nieduże. Nie jest to jednak najważniejsza działka mego życia. Miałbym się jeszcze samochodem przejmować? Dobre sobie.
j.r.k.